Notice: A non well formed numeric value encountered in /home/godsking/public_html/processwire/site/templates/_header.php on line 15

Notice: A non well formed numeric value encountered in /home/godsking/public_html/processwire/site/templates/_header.php on line 16

Notice: A non well formed numeric value encountered in /home/godsking/public_html/processwire/site/templates/_header.php on line 17

Notice: A non well formed numeric value encountered in /home/godsking/public_html/processwire/site/templates/_header.php on line 19
God's Kingdom Ministries
Serious Bible Study

GKM

Donate

Rozdział 3: Jak uniknąć fatalizmu

Suwerenne przyrzeczenie Boga

Gdy Izraelici uwierzyli w negatywne sprawozdanie dziesięciu szpiegów i odmówili wkroczenia do Ziemi Obiecanej, zaistniała sytuacja, podczas której Bóg jednoznacznie zamanifestował Swoją suwerenność. Zagroził On wybiciem wszystkich buntowników zarazą i pozostawieniem przy życiu jedynie rodziny Mojżesza do osiągnięcia Swojej woli. (Lb 14:12). Mojżesz wstawił się jednak za nimi (Lb 14:15,16) słowami:

15 Gdy więc ten naród wybijesz do ostatniego męża, narody, które o tym posłyszą, powiedzą o Tobie: 16 Pan nie mógł sprawić, by ten naród wszedł do kraju, który mu poprzysiągł, i dlatego ich wytracił na pustyni.

Istotnym zagadnieniem jest tu suwerenność Boga. Czy wobec tego przejawu woli człowieka, tj. wyboru Izraela, by pozostać na pustyni, Bóg NIE BYŁ W STANIE wprowadzić ich do Ziemi Obiecanej? Wszyscy wiemy, że Bóg miał moc nagięcia ich do Swojej woli, lecz problemem było to, czy mógł to zrobić w sensie praktycznym.

Czy Bóg był faktycznie na tyle ograniczony przez wolę człowieka, że Jego suwerenność została zredukowana, limitowana przez autorytet człowieka? Nie, suwerenność Boga nigdy nie jest zredukowana ani skrępowana. W rzeczywistości Bóg wzniecił własnoręcznie tą opozycję w celu opóźnienia czasu wypełnienia Swojej woli do wyznaczonego czasu. Było Bożym planem, że Izrael wkroczy do Ziemi Obiecanej po spędzeniu 40 lat na pustkowiu i dlatego wszystko wydarzyło się w taki, a nie inny sposób.

Wracając do dyskusji pomiędzy Bogiem a Mojżeszem w Ks. Liczb 14; Mojżesz wysunął argument, że inne narody uznają, że Bóg nie był w stanie osiągnąć Swojego celu, jeśli nie mógł wprowadzić Izraela do Ziemi Obiecanej. Pełną mocy i przejmującą odpowiedź Boga Mojżeszowi znajdujemy w ks. Liczb 14:20,21:

20 I odpowiedział Pan: «Odpuszczam [im] zgodnie z twoim słowem. 21 Lecz - na moje życie - napełni się chwałą Pana cała ziemia.

Wyrażenie: „na moje życie” jest przysięgą Boga na Jego własne życie. Bóg nie przysięga pochopnie. Wszystko, co Bóg oznajmia zostanie wypełnione, gdyż Bóg nie może skłamać. Jeżeli już składa On przysięgę, jest ona tak ważna, że zasługuje na szczególną uwagę. Jedyne słowo Boga, które ma jeszcze większe znaczenie, to Przymierze.

Bóg napełni Swoją chwałą nie tylko Izrael lecz również całą ziemię. Bóg był w stanie nie tylko wprowadzić mały naród Izraela do Ziemi Obiecanej, był On zawsze w stanie napełnić całą ziemię Swoją chwałą! Prawdziwa Ziemia Obiecana, jak wiemy, to nie objęcie w posiadanie jakiejś nieruchomości ziemskiej, lecz wejście do Jego chwały. Uświęcone ciało - oto jest prawdziwa Ziemia Obiecana. To odzyskanie tego, co zostało utracone przez Adama, a zostanie przywrócone przez Chrystusa. Izrael był narodem-wzorcem na małą skalę, lecz ostatecznym planem jest objęcie Bożą chwałą całej ziemi.

Rodzi się jednak pytanie, JAK Bóg mógłby złożyć taką przysięgę, jeśliby Jego suwerenność była ograniczona przez autorytet człowieka? Albo, mówiąc wprost, jak Bóg mógł przysiąc, że  napełni chwałą wszystkich ludzi w świetle tego, że tylko nieliczna garstka ludzi wybrała pójście za Jezusem Chrystusem? Czy wybór dokonany przez człowieka nie determinuje jego losu na wieczność? Czy ludzie nie mogą odrzucić Chrystusa? Czy tacy ludzie nie są straceni na wieki w konsekwencji własnego wyboru?

Jak również, jak to możliwe, że: „przede Mną [Chrystusem] się zegnie wszelkie kolano,  wszelki język na Mnie przysięgać będzie” (Iz 45:23 i Flp 2:10,11)? W jaki sposób Jezus zdoła przyciągnąć do Siebie wszystkich przez Swoją śmierć (J 12:32)? Czy to nie wynosi suwerennej woli Boga ponad ludzkie prawo wyboru (autorytet)?

Szybka odpowiedź brzmi: Ludzki autorytet kończy się tam, gdzie zaczyna się Boża suwerenność. Człowiek ma prawo odrzucić Boga na pewien czas, lecz ostatecznie suwerenna wola Boga zostanie spełniona. Człowiek może odrzucić Boga i otrzymać wyrok, lecz Boży wyrok sam w sobie będzie miał moc skorygowania ludzkich cielesnych skłonności tak, by ostatecznie człowiek poddał się szczerze Jezusowi Chrystusowi.

Człowiek ma władzę nad swoją „ziemią”, którą Bóg dał mu w posiadanie; Bóg jednakże zachowuje nad nim swoją suwerenną władzę z tytułu Swoich praw Stwórcy. Władza, którą człowiek otrzymał od Boga jest ograniczona. Człowiek nie może zaprzedać się diabłu, cielesności lub grzechowi na wieczność. Może to zrobić tylko na czas określony. Biblijne prawo, na którym opiera się ta prawda, przeanalizowane jest w mojej broszurze, zatytułowanej: Gdyby Bóg mógł zbawić wszystkich, zrobiłby to? (https://gods-kingdom-ministries.net/teachings/books/if-god-could-save-everyone-would-he/).

Przykład Józefa

Przyjrzyjmy się także sprawie Józefa i jego braci. Bracia podstępnie sprzedali Józefa w niewolę i został on zabrany do Egiptu. Ktoś mógłby argumentować, że pomysł sprzedania Józefa był własnym pomysłem Judy. Pozostali bracia, kierując się swoją wolną wolą, przystali na ten plan. Jedyną osobą, pozbawioną wolnego wyboru w tej sytuacji był Józef.

W Egipcie Józef został fałszywie oskarżony przez żonę swojego pana, Potifara, który kierował się własną wolną wolą i w rezultacie wtrącił Józefa do więzienia. Ostatecznie jednak, gdy Józef zinterpretował poprawnie sny faraona, został wyniesiony na najwyższą pozycję w kraju faraona, pojednał się ze swoją rodziną i zaprosił ich do osiedlenia się w najlepszej części Egiptu. Siedemnaście lat później, gdy zmarł ich ojciec Jakub i bracia Józefa obawiali się zemsty za to, jak z nim postąpili, kierowani swoją wolną wolą, w ks. Wyjścia 50:19-21 znajdujemy wyjaśnienie:

19 Lecz Józef powiedział do nich: «Nie bójcie się. Czyż ja jestem na miejscu Boga? 20 Wy niegdyś knuliście zło przeciwko mnie, Bóg jednak zamierzył to jako dobro, żeby sprawić to, co jest dzisiaj, że przeżył wielki naród. 21 Teraz więc nie bójcie się: będę żywił was i dzieci wasze». I tak ich pocieszał, przemawiając do nich serdecznie.

Józef rozumiał, że sprawy rozgrywały się na dwóch poziomach – na poziomie autorytetu ludzkiego i na poziomie suwerenności Boga. Bracia działali podług swojej woli, myśląc, że pomysł sprzedania Józefa do niewoli w Egipcie należał do nich. Józef z pewnością rozpoznał wolę swoich braci na niższym poziomie i ujrzał, że Bóg badał ich serca, osądzając i korygując ich do czasu, gdy wyrazili skruchę i pożałowali swoich wcześniejszych uczynków. Jednak odpowiedzialność braci sięga jedynie tak daleko, jak ich autorytet.

Józef jasno wykazał, że ostatecznie to Bóg był odpowiedzialny za te wydarzenia. To znaczy, że Bóg kierowany Swoją suwerenną wolą, wywarł wpływ na braci Józefa tak, że sprzedali go handlarzom niewolników. Nikt nie ponosi odpowiedzialności wykraczającej poza jego poziom autorytetu, czy też suwerenności. Jeśli więc to Bóg jest ostatecznie odpowiedzialny za postępowanie braci Józefa, to stanowi to dowód tego, że Bóg nie zrzekł się ani części Swojej suwerenności.

Historia Józefa jest dobrą ilustracją tego, że suwerenność Boga nie stoi w sprzeczności z autorytetem (władzą) człowieka. Obydwa pojęcia są prawdziwe. Musimy jednak znać różnicę pomiędzy suwerennością a autorytetem i to, jak autorytet ograniczony jest w swojej mocy, bo tu właśnie znajdziemy klucz do zrozumienia zagadnienia wolnej woli.

Na ile wolna jest wola szatana

Niektórzy wysuwają obiekcje w stosunku do takiego postawienia sprawy argumentując, że Bóg robi tylko dobre, a diabeł tylko złe rzeczy; ale to nie jest takie proste. Bardziej poprawne będzie twierdzenie, że zło, które wyrządza Bóg służy (ostatecznie) zawsze dobrej sprawie, podczas gdy diabeł nigdy nie działa dla dobra człowieka. To, co robi diabeł może się wydawać człowiekowi „dobre” przez pewien czas. Na przykład, człowiek może zawrzeć układ z diabłem dla osiągnięcia bogactwa i sławy w tym życiu, kosztem dobra swojej duszy. Jednak ostatecznie „korzyści” otrzymane w ten sposób na okres kilku lat, nie są w najlepszym interesie człowieka.

Przez kontrast Bóg może prowadzić Swoje dzieci przez cierpienie i wiele trudności po to, by nauczyć je pokory i sztuki przebaczania. Dzieci boże nieraz czują się z tego powodu maltretowane i przez lata zmagają się z poczuciem krzywdy nie pojmując, że by stać się zwycięzcą, trzeba mieć coś do przezwyciężenia. Wielu dochodzi do wniosku, że to diabeł jest sprawcą ich wszystkich nieszczęść i spędzają oni wiele czasu na „walce z diabłem”. Nieliczni, jak Józef, dochodzą do zrozumienia, że w rzeczywistości to Bóg ich doświadcza i, że to On współdziała we wszystkim dla ich większego dobra (Rz 8:28).

Diabeł, jako sługa Boga, z pewnością odgrywa tu swoją rolę. Przykład Hioba ukazuje nam, że Szatan, żeby działać, potrzebuje zgody Boga. Gdy Bóg decyduje się użyć diabła by doświadczyć Swoje dzieci, to zrozum, że diabeł nie ma możliwości przekroczenia uprawnień danych mu przez Boga. Wola diabła tak, jak i wola człowieka, nie wykracza poza Bożą suwerenność. Mój przyjaciel nazywa to „zarządzaniem pośrednim”. Ci, którzy spędzają życie na walce z diabłem, zamiast uporać się z Bogiem, powinni zrozumieć, że aby coś osiągnąć, trzeba się kierować do najwyższego szczebla. Nie angażuj się ze szczeblem pośrednim.

Księga Hioba uzmysławia nam, że Szatan podlega suwerennemu Bogu w tym samym stopniu, co i człowiek. Opisuje ona, jak Bóg przechwala się Szatanowi na temat Hioba. Szatan ripostuje, że Hiob jest wyznawcą Boga tylko dlatego, że Bóg był dla niego łaskawy. Widzisz, łatwo jest wierzyć w Boga (Jezusa Chrystusa), gdy wszystko układa się pomyślnie. Ale co się stanie, gdy dochodzi do nieszczęścia? Szatan uważał, że Hiob przeklnie wówczas Boga. W ks.  Hioba 1:12 czytamy:

    12 Rzekł Pan do szatana: «Oto cały majątek jego w twej mocy. Tylko na niego samego nie wyciągaj ręki». I odszedł szatan sprzed oblicza Pańskiego.

Zaraz po tym czytamy, jak Sabejczycy zaatakowali i zabili służących Hioba. Wynika stąd, że szatan wpłynął na wolę Sabejczyków, bo Bóg mu na to zezwolił. A odpowiadająca tej sytuacji zasada prawna stanowi, że osoba, która dopuszcza się, lub daje innej osobie zgodę na takie czyny, podlega odpowiedzialności, jako strona współwinna (Wj 22:5, Jk 4:17). Historia ta została napisana w taki, a nie inny sposób, żeby ukazać, że Bóg uznaje Swoją odpowiedzialność za ten rzekomo „niegodziwy” czyn.

Ostateczną lekcją, którą zarówno Hiob, jak i my wszyscy musimy sobie przyswoić, jest to, że nie powinniśmy popadać w dumę i ulegać złudzeniu, że możemy mówić Bogu, jak ma On kierować wszechświatem. Gdy obwiniamy Boga za sprawianie lub „umożliwienie” złych rzeczy w naszym życiu, to pokazujemy, że tak na prawdę nie mamy całkowitej wiary w Jego miłosierdzie i sprawiedliwość. Tak, jak Hiob, nie zdajemy sobie sprawy z rozmiaru tej niewiary, która czai się w naszych sercach, dopóki nie przydarzy nam się wielki stres. Łatwo powiedzieć: „wierzę w Boga, który jest miłością”. Trudniej , gdy Bóg cofnie nam Swą ochronę i zezwoli szatanowi poddać testowi naszą wiarę.

Księga Hioba nie pozostawia wątpliwości, że szatan związany jest słowem i prawem Boga. Powinniśmy więc przyjąć do wiadomości biblijny dowód na to, że wola Boga stoi nad wolą szatana i, że Bóg przyjmuje na Siebie odpowiedzialność za wydarzające się „zło”. Widzimy też biblijny dowód na to, że Bóg pociągnie samego Siebie do odpowiedzialności za wszystkie decyzje, które podejmuje na Swoim poziomie władzy. I dokładnie to właśnie czyni.

Gdy nieustająco winimy ludzi, diabła lub obie te strony za wszystkie niegodziwości tego świata, to nigdy nie zrozumiemy w pełni Boga, ani Jego planu. Z pewnością wszyscy ludzie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności w stosowym dla siebie wymiarze i stanie się to w dniu sądu wielkiego białego tronu, w dniach ostatnich (Ap 20:11). Lecz Bóg również przyjmuje na Siebie odpowiedzialność na najwyższym poziomie i z tego powodu zobowiązał się przysięgą do napełnienia Swoją chwałą całej ziemi (Lb 14:21).

Bóg był w stanie stworzyć świat, na którym grzech nie byłby możliwy, nie musiał też tworzyć szatana z prawem sprzeciwu wobec Swojej woli. Ale to zrobił. Stworzył własnego adwersarza. Nie dał mu jednak potęgi choćby w przybliżeniu równej Sobie. Poza Nim nie ma Boga (Iz 45:5). Wszyscy inni „bogowie” Mu podlegają i są podporządkowani Bożej suwerenności, łącznie z szatanem i człowiekiem.

„Bóg” zgodnie z hebrajską definicją jest stroną nadrzędną, kimś, kto ma władzę nad innymi. Z tego tytułu nawet hebrajscy sędziowie byli nazywani „bogami” (Wj 22:27). Powodem był fakt, że mieli oni autorytet (władzę) nad innymi.

Bóg związał się przysięgą naprawienia wszystkich rzeczy i napełnienia wszystkiego Swoim Duchem. Nie znaczy to, że Bóg jest jedyną odpowiedzialną stroną na tym świecie. Jest On odpowiedzialny w ostatecznym rozrachunku, najbardziej odpowiedzialny, ale nie jedynie odpowiedzialny. Jest On odpowiedzialny, gdyż jest suwerenny i mógłby zapobiec temu wszystkiemu, czemu by chciał. Jednakże człowiek jest również odpowiedzialny, ponieważ otrzymał od Boga pewien autorytet. Wszelkie wyroki prawa w odniesieniu do człowieka będą adekwatne do rozmiaru władzy i autorytetu, która była mu dana (Łk 12:47-48).

Człowiek posiadający autorytet może opóźnić swoje zbawienie w czasie pierwszego, a nawet drugiego zmartwychwstania (Ap 20:4-6, 12). Jednak ostateczna, finałowa odnowa wszystkich rzeczy i zbawienie wszystkich ludzi jest tym, co zostało zadekretowane wolą suwerennego Boga, niezależnie od woli człowieka.

Opóźnienie czyjegoś zbawienia oznacza po prostu, że ten ktoś będzie sądzony w „jeziorze ognia” do czasu, aż zostanie uwolniony od odpowiedzialności prawnej przez Jubileusz stworzenia przy końcu wszystkich rzeczy. Boże prawo Jubileuszu stawia granice ludzkiej zdolności zadłużenia się, czy też popadnięcia w niewolę grzechu.

Wola Boga i Jego plan

W Nowym Testamencie użyto dwóch różnych słów na przetłumaczenie słowa „wola”. Nie oznaczają one tego samego, jednak najwyraźniej tłumacze nie rozumieli różnicy i zamazali tym samym prawdę bardzo istotną dla zrozumienia relacji zachodzącej pomiędzy wolą człowieka a suwerennością Boga.

Wolą Boga jest, byśmy nie grzeszyli. Pierwotnie jest to wyrażone w prawie, które stanowi: „Nie będziesz...”.Wolą Boga jest, żebyśmy nie kradli, nie zabijali, nie popełniali cudzołóstwa itd. Wers, który najlepiej obrazuje Jego WOLĘ, znajduje się w liście do Rzymian 2:17,18:

17 Jeżeli jednak ty dumnie nazywasz siebie Żydem, całkowicie zdajesz się na Prawo, chlubisz się Bogiem, 18 pouczony Prawem znasz Jego wolę {po grecku: thelema – „wola”} i umiesz rozpoznać co lepsze... 

Widzimy tu, że można poznać wolę Boga, gdy jest się „pouczonym Prawem”. Ci, którzy naruszają prawo, naruszają WOLĘ Boga. Greckie słowo to thelema, powtarza się ono wielokrotnie w Nowym Testamencie.

Drugie greckie słowo tłumaczone zwykle na słowo „wola” to boulema. Paweł użył go w liście do Rzymian 9, w którym opisał przypadek faraona i jak Bóg nakazał mu wypuścić ludzi a potem zatwardził jego serce po to, by faraon nie posłuchał. Rzymian 9:19:

19 Powiesz mi na to: Dlaczego więc Bóg czyni jeszcze wyrzuty? Któż bowiem woli {po grecku: boulema – „plan lub nadrzędna intencja”} Jego może się sprzeciwić?

Innymi słowy, jakże Bóg może pociągać faraona do odpowiedzialności za odmowę wypuszczenia Izraela z Egiptu, skoro to Bóg właśnie wziął na siebie odpowiedzialność za zatwardzenie jego serca? Ostatecznie, kto mógłby się oprzeć Bożemu planowi (boulema)? Z pewnością nie faraon. Ta sytuacja zdaje się kreować problem w kwestii bożej sprawiedliwości. W rzeczywistości byłby to problem tylko wtedy, gdyby Bóg nie uwolnił faraona na końcu czasu. Gdyby Bóg skazał go na wieczne potępienie bez końca za opór wtedy tak, Bóg potraktowałby faraona niesprawiedliwie. Jednak tak się nie stanie.

Gdy Bóg powiedział faraonowi ustami Mojżesza: „wypuść mój lud”, wyraził On Swoją wolę. Faraon był w stanie stawić opór Bożej woli. Lecz gdy Bóg zatwardził serce faraona tak, by nie zgodził się on (przez pewien czas) wypuścić Izraela, to jednak ostatecznie faraon nie był w stanie sprzeciwić się Bożemu PLANOWI. Boży plan przewidywał opór faraona do czasu wypuszczenia dziesiątej plagi na pierworodnych Egiptu. Bóg opisał Mojżeszowi plan w ks. Wyjścia 7:2-5;

2 Ty powiesz mu wszystko, co ci rozkażę, a Aaron, brat twój, będzie przemawiał do faraona, ażeby wypuścił Izraelitów ze swego kraju, 3 Ja zaś uczynię nieustępliwym serce faraona i pomnożę moje znaki i moje cuda w kraju egipskim. 4 Faraon nie usłucha was, toteż wyciągnę rękę moją nad Egiptem i wywiodę z Egiptu moje zastępy, mój lud, synów Izraela z pośrodka nich, wśród wielkich kar. 5 I poznają Egipcjanie, że Ja jestem Pan, gdy wyciągnę rękę przeciw Egiptowi i wyprowadzę z pośrodka nich Izraelitów».

Bóg wyłożył ten plan Mojżeszowi zawczasu tak, żebyśmy poznali Jego intencje. Nic nie wskazuje na to, że Bóg jedynie wiedział przed czasem, co zrobi faraon i tylko dostosowywał do tego Swój plan. Oświadczenie: Ja zaś uczynię nieustępliwym serce faraona” nie pozostawia miejsca na wątpliwości, co do aktywnej roli Boga w tej sprawie. I tak, gdy Mojżesz i Aron mieli swoje małe zawody z czarownikami faraona, w tym czasie serce faraona stało się uparte (zatwardziałe). Wyjścia 7:13-14:

13 Mimo to serce faraona pozostało uparte i nie usłuchał ich, jak zapowiedział Pan. 14 Rzekł Pan do Mojżesza: «Serce faraona jest twarde, wzbrania się wypuścić lud.

Fraza „Serce faraona jest twarde” nie mówi nic o przyczynie tego stanu, lecz kieruje nas do określonego wcześniej planu Boga w słowach: „jak zapowiedział Pan”. Innymi słowy, zostaliśmy poinformowani, że serce faraona pozostało uparte, bo Bóg je zatwardził na mocy Swojej suwerennej woli. Po nadejściu i przeminięciu plagi żab czytamy (Wj 8:15):

15 Wówczas rzekli czarownicy do faraona: «Palec to Boży», ale serce faraona pozostało uparte i nie usłuchał ich, co też Pan zapowiedział.

W opisie następnych plag język Biblii się zmienia. Początkowo zdaje się, że faraon z własnej woli zatwardził swoje serce, lecz później widzimy, że wola faraona była jedynie reakcją na dzieło Boga, prowadzące do  zatwardzenie jego serca. Jest to spójne z treścią księgi Przysłów 21:1, gdzie czytamy:

1 Serce króla w ręku Pana jak płynąca woda, On zwraca je, dokąd [sam] chce.

I tak serce faraona było w rękach Pana i robiło, co Pan zechciał. Faraon oczywiście nie zdawał sobie z tego sprawy, bo nie znał Boga. Jednak znajomość Boga nie ma tu nic do rzeczy. W opisie późniejszych plag widzimy jasne stwierdzenie, że to Bóg zatwardził serce faraona. W ks. Wyjścia 9:12 czytamy:

12 Ale Pan uczynił upartym serce faraona, tak iż nie usłuchał ich, jak zapowiedział Pan Mojżeszowi.

Po siódmej pladze gradu w ks. Wyjścia 9:27-28 czytamy, że faraon próbował okazać skruchę:

27 Polecił więc faraon, by zawołano Mojżesza i Aarona, i rzekł do nich: «Zgrzeszyłem tym razem. Pan jest sprawiedliwy, a ja i lud mój jesteśmy winni. 28 Błagajcie Pana, aby ustał grzmot potężny i grad, a puszczę was i nie będę was dłużej zatrzymywał».

Mojżesz pomodlił się więc o wstrzymanie burzy i gradu. Gdy to zrobił, serce faraona ponownie stało się oporne. Opis tego stanu jest bardzo interesujący (Wj 9:34-35 i 10:1)

34 Gdy faraon zobaczył, że ustał deszcz, grad i grzmot, zaczął znowu grzeszyć i stało się twarde jego serce i [serca] sług jego. 35 I pozostało tak uparte serce faraona, że nie wypuścił Izraelitów, jak to zapowiedział Pan przez Mojżesza. 1 I rzekł Pan do Mojżesza: «Idź do faraona, ponieważ uczyniłem twardym serce jego i jego sług, abym mógł czynić znaki swoje wśród nich.

To wszystko mówi nam, że fakt zatwardziałości serca faraona nie zaprzecza sprawczej mocy Boga. Co więcej, Bóg wziął na Siebie odpowiedzialność za stan serca faraona. Faraon nie wiedział, co się dzieje. Myślał, że czyni swoje serce upartym z własnej „wolnej woli”. Jednak Mojżesz i Aron znali plan Boga, wiedzieli więc, kto wpływał na serce faraona. Faraon na swoim poziomie rzeczywistości robił to, co Bóg zadecydował na wyższym poziomie. Każda ze stron jest więc na swój sposób odpowiedzialna.

Ta historia kładzie podwaliny pod ważne zasady boskiego sądu. Bóg uczynił twardym serce faraona w celu opisanym w ks. Wyjścia 7:5:

5 I poznają Egipcjanie, że Ja jestem Pan, gdy wyciągnę rękę przeciw Egiptowi i wyprowadzę z pośrodka nich Izraelitów».

Czy nie zapowiada to większego sądu Wielkiego Białego Tronu? Celem Bożego sądu nie jest zniszczenie przeciwników, lecz danie im możliwości poznania Go i uznania, że to On jest prawdziwym Bogiem! Jedynie resztka wiernych będzie uczestniczyć w pierwszym zmartwychwstaniu i rządzie wraz z Jezusem Chrystusem w czasie tysiącletniego Szabatu (Ap 20:4-6). Pozostali wierni otrzymają swoją nagrodę przy końcu okresu tysiąca lat, gdy staną przed sądem razem z niewierzącymi (Łk 12:46, J 5:28-29, Dz 24:15). Lecz pozostałe stworzenie – znaczna większość ludzkości – będzie osądzona w celu skorygowania ich i pociągnięcia do odpowiedzialności za ich uczynki popełnione na ziemi. Celem „jeziora ognia” nie jest zadawanie ludziom tortur, lecz poddanie ich wyrokom boskiego „płomiennego prawa”, jak to opisano w Pwt 33:2.

Zgodnie z tym planem Bóg nie osądzi ludzkości ponad poziom ich odpowiedzialności. Bóg wypełni również Swoje własne zobowiązania, określone Jego suwerenną wolą. Taki był plan od początku i finalna odnowa wszystkich rzeczy została jedynie opóźniona przez czynnik, który nazywamy „czasem”.

Tak więc, ani sam faraon, ani Egipcjanie nie byli sądzeni w dniach Mojżesza w celu ich zniszczenia, lecz po to, by mogli poznać Boga. To był dobry cel Boga i klucz do zrozumienia tego, jak Bóg mógł zatwardzić serce faraona bez wyrządzenia mu niesprawiedliwości. Zamiast próbować tłumaczyć sobie na siłę jednoznaczne biblijne stwierdzenia, z których jasno wynika odpowiedzialność Boga za stan serca faraona, zgódźmy się raczej z Bogiem wiedząc, że wszystko to służyło dobremu celowi.

Ludziom, którzy nie znają dobrego celu Bożego planu, niektóre posunięcia Boga wydają się niegodziwe. Z tego powodu ludzie nie wierzą, że Bóg mógłby je sprawić. I tak alternatywnym „rozwiązaniem” tego dylematu staje się próba umniejszenia Bożej suwerenności i podporządkowania jej ludzkiemu autorytetowi (woli). Choć zdaje się to rozwiązywać kontrowersje w temacie Bożej sprawiedliwości, jednak dzieje się tak kosztem Jego suwerenności.

Z tego powodu niezwykle istotne jest, byśmy zrozumieli ostateczny plan Boga, obejmujący zbawienie całej ludzkości, łącznie z faraonem. Bez zrozumienia tego planu postrzeganie Boga, jako  Boga miłości i sprawiedliwości staje się prawie niemożliwe. W istocie pozostaje nam jedynie przyjęcie stanowiska Kalwinistów, zgodnie z którym Bóg jest całkowicie suwerenny, jednakże za cenę Swojej sprawiedliwości. Kalwin nauczał, że Bóg wybrał do zbawienia jedynie niewielką resztkę ludzi, a pozostałych skazał na wieczyste tortury w ognistym piekle. Mało kto jest w stanie strawić tak pojmowaną sprawiedliwość. Prostym rozwiązaniem tych dylematów jest zrozumienie tego, że suwerenność Boga zobowiązuje Go do zbawienia całego stworzenia, bo tylko w ten sposób pozostaje On zarówno całkowicie sprawiedliwy, jak i wszechmocny.

Wola Boga plus czas równa się Jego plan

A oto związek pomiędzy wolą Boga a Jego planem: wola Boga zawsze będzie spełniona, lecz nie do czasu, dopóki nie staną się pewne rzeczy. Wola Boga ma związek z czynami ludzi w czasie historycznym to jest, z faktami historycznymi. Z drugiej strony boży plan jest czynny w CZASIE. Czas jest czynnikiem spowalniającym. Bez elementu czasu wszystkie wydarzenia historyczne nastąpiłyby jednocześnie. Sam Bóg stoi ponad czasem i widzi wszystkie wydarzenia w ten właśnie sposób. To dlatego mówi On o przyszłych wydarzeniach w czasie przeszłym. Jednak my, ludzie jesteśmy ograniczeni przez czas i przestrzeń i z tego powodu musimy radzić sobie z Bożym planem i wolą najlepiej, jak potrafimy.

Wola boska wobec faraona została rzeczywiście spełniona jako wydarzenie historyczne. Faraon wypuścił lud Izraela. Jednak Bóg zadbał o to, by stało się to w wyznaczonym czasie. Dlatego, gdy faraon podejmował decyzję o wypuszczeniu ludzi, Bóg zatwardzał jego serce tak, by nie doszło do tego przed wyznaczonym terminem.

Gdy faraon wypuścił ludzi, spełnił on „wolę” Boga, lecz zgodnie z boskim „planem”, to jest po wypełnieniu się dziesięciu plag. I podobnie – wolą Boga jest zbawienie wszystkich ludzi, jak napisane jest w 1 liście do Tymoteusza 2:4

...Boga, 4 który pragnie {z greckiego: thele: wyraża wolę} , by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy.

Jednak Boży „plan” jest taki, że większość ludzi będzie zbawiona poprzez boży sąd i proces korygowania. Egipt reprezentuje rzeszę niewierzących, Izrael – wierzących. Jest to przypowieść, historia portretująca zamysł Boga, gdy kładzie On wszystkie stworzenia pod nogi Chrystusa (1 Kor 15:27). Ostatecznie przed chwałą Boga zegnie się każde kolano, bo to właśnie poprzysiągł w ks. Izajasza 45:23-25:

23 Przysięgam na Siebie samego, z moich ust wychodzi sprawiedliwość, słowo nieodwołalne. Tak, przede Mną się zegnie wszelkie kolano, wszelki język na Mnie przysięgać będzie, 24 mówiąc: "Jedynie u Pana jest sprawiedliwość i moc". Do Niego przyjdą zawstydzeni wszyscy, którzy się na Niego zżymali. 25 W Panu uzyska swe prawo i chwały dostąpi całe plemię Izraela».

Tak jest, Bóg poprzysiągł na Swoją suwerenną wolę, że doprowadzi On wszystkich ludzi do miejsca, gdzie wszyscy oni wyznają, że u Niego jest sprawiedliwość. Choć wcześniej byli na Niego źli za całe zło tego świata, to zrozumieją wówczas, że boski plan był bardzo dobry. Zobaczą Go wtedy, jako Boga miłości i mądrości oraz jako Boga potęgi i sprawiedliwości. Wszyscy ludzie pokłonią się, każdy język przysięgnie Mu posłuszeństwo.

Jednak w liście do Hebrajczyków 2:8 czytamy: „Teraz wszakże nie widzimy jeszcze, aby wszystko było Mu poddane”. Dzieje się tak, bo plan zakłada uczynienie twardymi serc większości ludzi w czasie, gdy On zbawia Swoje dzieci. Dopiero przy końcu czasu wypełni się całkowicie pan i wszyscy zrozumieją zamysł Boga.

Czy jesteśmy w stanie pojąć taki plan? Nawet Pawłowi trudno było to pojąć, jak wyznał w liście do Rzymian 11:32-36:

32 Albowiem Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać swe miłosierdzie. 33 O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi! 34 Kto bowiem poznał myśl Pana, albo kto był Jego doradcą? 35 Lub kto Go pierwszy obdarował, aby nawzajem otrzymać odpłatę?
36 Albowiem z Niego i przez Niego, i dla Niego [jest] wszystko. Jemu chwała na wieki! Amen.

Jak NIE być fatalistą

Fatalista to ktoś, kto widzi suwerenność Boga, ale nie rozumie roli autorytetu (władzy), który Bóg przyznał człowiekowi. Pod wpływem takiego niezrównoważonego postrzegania fatalista może zawsze obwinić o wszystko Boga i nie poczuwać się do odpowiedzialności za swoje czyny. Może się zawsze usprawiedliwić, twierdząc: „no cóż, Bóg jest suwerenny i dlatego nie miałem wyboru, musiałem tak postąpić”.

Fatalista tak naprawdę nie rozumie, że nadejdzie dzień sądu, kiedy każdy człowiek będzie sądzony według swoich uczynków (Rz 2:6, Ap 20:12-13). Fataliści widzą Boga, jako całkowicie suwerennego i całkowicie odpowiedzialnego za wszystko, co dzieje się na ziemi, ale nie biorą pod uwagę, że Bóg pociąga ludzi do odpowiedzialności proporcjonalnie do poziomu ich władzy.

By nie stać się fatalistą, należy jasno rozumieć różnicę między wolą (thelema) i planem (boulema) Boga. Jest to doskonale pokazane na  przykładzie faraona, który był w stanie i faktycznie stawiał opór woli Boga mocą swojego autorytetu, nie mógł jednak stawić oporu wobec suwerennego planu Boga. Po drugie mamy przykład Izraela, pociągniętego do odpowiedzialności za odmowę wejścia do Ziemi Obiecanej, choć to Bóg nie dał im serca które by rozumiało, ani oczu, które by widziały, ani uszu, które by słyszały (Pwt 29:3). W tym przypadku wyrok ograniczony został do 40 lat – taki był zakres ich odpowiedzialności.

Dostrzeganie tego rozróżnienia utrzyma nas w równowadze tak, byśmy nie próbowali usprawiedliwiać grzechu i twierdzić, że taka była „wola” Boga. Grzech NIGDY nie jest wolą (thelema) Boga nawet, jeśli ZAWSZE jest częścią Jego planu (boulema).

Plan Boga jest zawsze w Jego rękach i nie zależy od woli człowieka. To jest plan na poziomie Boga , a nie na naszym, ludzkim. Nasze codzienne życie powinno zawierać wysiłek poznania i czynienia woli Boga. Oto, co znaczy być posłusznym boskiemu prawu i przewodnictwu Ducha. Gdy postąpimy źle, powinniśmy to przyznać i wyrazić skruchę za taki uczynek.

Gdy żyjemy w bezprawiu i odmawiamy wzięcia na siebie odpowiedzialności za swe czyny, dajemy wszystkim wkoło dowód na to, że nie jesteśmy częścią Bożej resztki „pierwocin jęczmienia”. Gdy odmawiamy posłuszeństwa i poddania się boskiej woli, dajemy dowód na to, że nie otrzymamy nieśmiertelności w czasie pierwszego zmartwychwstania, lecz musimy czekać na drugie.

Rzeczywiście można by to wszystko sprowadzić do starej zagadki: „co było pierwsze: jajko czy kura?” Czy człowiek jest bezprawny, bo Bóg go zaślepił? Czy też Bóg zaślepił człowieka, bo był on bezprawny. Możemy nad tym debatować, lecz ostatecznie nie ma to znaczenia. Jeśli Bóg cię zaślepił i, gdy odmawiasz podporządkowania się Jezusowi Chrystusowi i Jego prawu, stanowi to dowód, że nie jesteś częścią resztki, która odziedziczy pierwsze zmartwychwstanie.

Czy pragniesz gorąco tej nagrody? Dobrze. Będę ostatnią osobą, która próbowałaby zmienić twoje serce. Nie jestem Duchem Świętym i nie mogę wykonać Jego pracy. Lecz jeśli pragnieniem twego serca jest być częścią zwycięskiej resztki, pierwocin jęczmienia, to Bóg da ci posłuszne serce. Drzewo poznaje się po owocach (Mt 7:20).

Tak więc, w praktyce twoje czyny manifestują stan twego serca. Jeśli Bóg dał ci  oczy, które widzą i uszy, które słyszą, będzie to widoczne w twoim postępowaniu, gdyż „słyszenie” i „posłuszeństwo” pochodzą od tego samego hebrajskiego słowa: shema. Jeśli Bóg dał ci oczy, które by widziały i uszy, które by słyszały, znajdzie to odbicie w twoim posłuszeństwie Jego głosowi. Jeśli Bóg wezwał cię do bycia zwycięzcą, to postępuj jak zwycięzca. Zwycięzca to ktoś, kto nie tylko deklaruje zwycięstwo, lecz także postępuje, jak zwycięzca (Jk 2:18).

Fatalizm to niezrównoważony pogląd na Bożą suwerenność. Głównym objawem fatalizmu jest używanie argumentu o suwerenności Boga w celu usprawiedliwienia grzechu lub pozostawania bezczynnym. Nie usprawiedliwiaj złego zachowania. Obwinianie Boga za twoje grzechy nie zmniejszy rozmiaru twojej własnej odpowiedzialności w dniu sądu wielkiego białego tronu.

Dobry przykład znajdziemy w 2 ks. Samuela 24:1:

1 Jeszcze raz Pan zapłonął gniewem przeciw Izraelitom. Pobudził przeciw nim Dawida słowami: «Idź i policz Izraela i Judę».

1 Księga Kronik 21:1 opisuje tą samą historię słowami:

Powstał szatan przeciwko Izraelowi i pobudził Dawida, żeby policzył Izraela.

Rodzi się pytanie: kto to zrobił: Bóg czy szatan? Obydwaj. Nie ma tu sprzeczności. Bóg to sprawił, ale użył szatana, jako egzekutora (wykonawcę wyroku) Swojego prawa. Izrael zgrzeszył, Bóg ich osądził i wydał wyrok poczym użył szatana do wykonania wyroku, gdyż taka jego praca.

Policzenie ludzi zajęło 9 miesięcy i 20 dni (2 Sm 24:8). Poczym wyrok Boga uderzył w Izrael i wówczas dopiero Dawid uświadomił sobie, że zgrzeszył nie pobierając pół sykla okupu, przepisanego prawem. (Wj 30:12)

12 «Gdy będziesz liczyć Izraelitów, by dokonać spisu, każdy przy spisie złoży za swe życie okup Panu, aby nie spadło na nich nieszczęście.

Tak więc, Bóg zamierzał osądzić Izrael i z tego powodu  nakazał Dawidowi policzyć ludzi. Samo w sobie nie było to grzechem. Lecz Bóg wiedział, że Dawid nie znał, lub zapomniał Mojżeszowe prawo na temat spisu. Gdy spis robiony był bez wpłaty pół sykla, ludzie tracili ochronę i byli podatni na „plagę”. I tak 70 000 mężczyzn padło ofiarą zarazy (2 Sm 24:15).

A teraz postaw się w sytuacji Dawida. Odkryłeś, że pogwałciłeś prawo, wiesz też, że Bóg zamierzył osądzić Izrael. Wiesz, że to Bóg kazał ci policzyć ludzi. Czy powiesz: „ to Bóg kazał mi to uczynić”? Czy powiesz: „ to diabeł kazał mi to uczynić”? Czy też wyrazisz skruchę i żal za grzechy?

Czy wykorzystasz fakt suwerenności Boga jako usprawiedliwienie grzechu? Czy dostrzeżesz potrzebę skruchy? Zobacz, co nastąpiło (Sm 24:10):

10 Serce Dawida zadrżało, dlatego że zliczył lud. Dawid zwrócił się do Pana: «Bardzo zgrzeszyłem tym, czego dokonałem, lecz teraz, o Panie, daruj łaskawie winę swego sługi, bo postąpiłem bardzo nierozsądnie».

Dawid wziął na siebie odpowiedzialność i nie użył suwerenności Boga, jako wymówki za swój grzech. Biblia jasno opisuje nam, że Bóg sprawił to, co się wydarzyło i, z jakiego powodu. Bóg zamierzył ukarać Izrael za grzech całego narodu. Jak to wykazałem w swojej książce p.t.: „Sekrety czasu”, ludzie nie obchodzili lat odpoczynku i lat jubileuszowych licząc od czasu ich wkroczenia do Kanaanu i oto byli winni Bogu 70 lat. Bóg osądził ich i 70 000 mężczyzn zginęło – po tysiąc za każdy rok.

To wszystko nie odwiodło Dawida od skruchy. Dawid nie był fatalistą. Uznał się za odpowiedzialnego stopniu odpowiadającym jego autorytetowi.

W ten sam sposób Bóg również wziął na Siebie odpowiedzialność w stopniu odpowiadającym Jego władzy, zapewniając zbawienie wszystkim ludziom w roku finałowego Jubileuszu. Nie znaczy to jednak, że ludzie nie muszą już żałować za grzechy. W rzeczywistości Bóg wzywa wszystkich ludzi do skruchy (2 P 3:9).

Uznaj suwerenność Boga, lecz również przyjmij odpowiedzialność za swoje czyny stosownie do poziomu swojego autorytetu. Uznaj, że twój autorytet jest ograniczony i możesz niewiele zrobić dla odmienienia swego serca, jednak módl się o to, by Bóg postawił cię w sytuacji potrzebnej do poznania prawdy i obalenia idoli mieszkających w twoim sercu; i żeby Bóg nauczył cię sztuki posłuszeństwa. A potem bądź czujny i odpowiadaj na wszystko, co Pan postawi na twojej drodze. Oto jest droga życia.