Notice: A non well formed numeric value encountered in /home/godsking/public_html/processwire/site/templates/_header.php on line 15

Notice: A non well formed numeric value encountered in /home/godsking/public_html/processwire/site/templates/_header.php on line 16

Notice: A non well formed numeric value encountered in /home/godsking/public_html/processwire/site/templates/_header.php on line 17

Notice: A non well formed numeric value encountered in /home/godsking/public_html/processwire/site/templates/_header.php on line 19
God's Kingdom Ministries
Serious Bible Study

GKM

Donate

Lekcja 2: O posłuszeństwie

Zwycięzcą jest ten, kto nauczył się być posłusznym sługą Boga. Trzeba być sługą zanim zostanie się prawdziwym dziedzicem; przyszli dziedzice, gdy są jeszcze dziećmi, muszą się nauczyć posłuszeństwa, jakie wykazują słudzy (Ga 4:1 – „I to wam jeszcze powiem: Jak długo dziedzic jest nieletni, niczym się nie różni od niewolnika, chociaż jest właścicielem wszystkiego”).

Charakterystyczną cechą niedojrzałych Chrześcijan jest oczekiwanie przywilejów syna przed osiągnięciem dojrzałości. Uważają się oni za synów tylko z tego powodu, że „narodzili się na nowo” w rodzinie Boga. Nie zdają sobie jednak sprawy z tego, że przynależność do rodziny Boga wymaga od Chrześcijanina wzrostu i nauki odpowiedzialności tak, by nauczyć się używania autorytetu mądrze, w zgodzie z umysłem Chrystusa.

W starożytnych czasach Izrael obchodził trzy główne święta i każde z nich ma znaczenie również i dzisiaj. Te trzy święta to: Święto Paschy, Święto Tygodni (Pięćdziesiątnica) i Święto Szałasów (Namiotów).

Pascha to świętowanie dnia, w którym Bóg wyprowadził Izrael z Egiptu. Był to dzień, w którym Izrael pod wodzą Mojżesza rozpoczął wędrówkę do Ziemi Obiecanej. Po przekroczeniu Morza Czerwonego Mojżesz przyprowadził ich do miejsca zwanego Góra Synaj, gdzie Bóg dał im Dziesięć Przykazań. Ten dzień z kolei stał się podstawą do obchodzenia Święta Pięćdziesiątnicy.

Rok po tym, jak Bóg dał im prawo, Izrael opuścił okolice Góry Synaj i kontynuował wędrówkę w stronę ziem krainy Kanaan, które Bóg obiecał im jako ich dziedzictwo. Gdy tam dotarli, rozesłali 12 zwiadowców (szpiegów) w celu rozpoznania tej ziemi. Zwiadowcy wrócili po 40 dniach i każdy z nich przekazał swoje sprawozdanie (raport). Wszyscy potwierdzili, że kraina ta jest bardzo urodzajna, lecz była już ona zasiedlona przez wielu ludzi, spośród których niektórzy byli olbrzymami. Wiara ludzi stopniała i nie wierzyli już, że Bóg może im pomóc podbić te ziemie.

Bóg skierował ich więc z powrotem na pustynię na następne 38 lat, zanim pozwolił im ponownie na wejście do ziemi obiecanej pod wodzą Jozuego.

Rzecz w tym, że gdyby Izrael wszedł do ziemi obiecanej w wyznaczonym dla nich pierwotnie czasie, to byłby to pierwszy dzień Święta Szałasów. Ale oni się nie zgodzili i całe ich pokolenie wymarło na pustyni bez otrzymania swego dziedzictwa. Pomimo tego mieli odtąd upamiętniać ten dzień poprzez coroczne obchodzenie Święta Szałasów.

Co to dla nas oznacza

Oznacza to dla nas, że my również zostaliśmy uwolnieni z niewoli grzechu przez Jezusa i Jego śmierć na Krzyżu. Jezus poniósł śmierć w święto Paschy, aby przywieźć Kościół do jego boskiego dziedzictwa, do jego „Ziemi Obiecanej”. Jednak był to dopiero początek wędrówki. Siedem tygodni później w Święto Tygodni (Pięćdziesiątnica) Kościół otrzymał Ducha Świętego (Dz 2). Było to prawdziwe wypełnienie Święta Pięćdziesiątnicy tak, jak wcześniej śmierć Jezusa na Krzyżu była prawdziwym wypełnieniem Święta Paschy.

Jednakże Święto Tygodni nie było ostatnim świętem do spełnienia. Trzecie wielkie święto to Święto Szałasów, reprezentujące nasze dziedzictwo, naszą „Ziemię Obiecaną”. Nie symbolizuje ono człowieka, który „idzie do nieba”. To nie niebo jest naszym dziedzictwem. Naszym dziedzictwem jest przeistoczone, uświęcone ciało, „przybytek”, mieszkanie dane od Boga, które przyodzieje nas w nieśmiertelność (2 Kor 5:1-41 Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie 2 Tak przeto teraz wzdychamy, pragnąc przyodziać się w nasz niebieski przybytek, 3 o ile tylko odziani, a nie nadzy będziemy. 4 Dlatego właśnie udręczeni wzdychamy, pozostając w tym przybytku, bo nie chcielibyśmy go utracić, lecz przywdziać na niego nowe odzienie, aby to, co śmiertelne, wchłonięte zostało przez życie.)

Wiedzcie, że utraciliśmy to nieśmiertelne ciało, gdy Adam zgrzeszył tysiące lat temu. Ciało zrobione jest z prochu ziemi. Jest ono naszym „ziemskim dziedzictwem”. Intencją Boga jest objawienie Swojej chwały na ziemi tak, jak objawia się ona w niebie. Jego cel nie zostanie osiągnięty dopóki Jego chwała nie pokryje całej ziemi tak jak woda pokrywa morze (Ha 2:14 - Albowiem kraj się napełni znajomością chwały Pana, jak wody napełniają morze.) Zamiarem Boga nie jest zniszczenie tego „prochu”, lecz napełnienie go Bożą chwałą. Zostało to zobrazowane i dowiedzione przez Samego Jezusa, kiedy to uległ On przemienieniu na górze (Mt 17:1-5).

Zwycięzca zostanie osoba, która przeszła całą drogę począwszy od wyjścia z „Egiptu” aż do „Ziemi Obiecanej”. Żeby to osiągnąć najpierw trzeba opuścić Egipt. Oznacza to spełnienie Święta Paschy poprzez umieszczenie swojej wiary w Jezusa Chrystusa, „Baranka Bożego”      (J 1:29). W Nowym Testamencie ten etap nazywa się naszym „usprawiedliwieniem” (Rz 4:25 - On to został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia).

Następnie taka osoba przeżywa swoje Święto Tygodni (Pięćdziesiątnicę) poprzez napełnienie jej Duchem Świętym (chrzest Ducha). Jest to osobne doświadczenie, które rozpoczyna proces zwany „uświęceniem” (1 Kor 1:30Przez Niego bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem). Oznacza to, że zostaliśmy oddzieleni, wyselekcjonowani do służby Bogu, i że zaczęliśmy się uczyć posłuszeństwa i poddania przewodnictwu Ducha Świętego. W trakcie nauki taka osoba uczy się ponadto słyszeć głos Boga i bycia Mu posłusznym.

Jeśli człowiek zakwalifikuje się do bycia wiernym sługą, to zostanie dopuszczony do uczestnictwa w trzecim i finałowym święcie - Święcie Szałasów, w trakcie którego zostanie przyodziany w szatę nieśmiertelności. Każdy wierzący otrzyma ostatecznie tą nagrodę, lecz nie każdy otrzyma ją w czasie pierwszego zmartwychwstania. Większość zmuszona będzie czekać na drugie zmartwychwstanie opisane w lekcji pierwszej: O przebaczaniu.

Faktem jest to, że Kościół Wieku Pięćdziesiątnicowego w czasie ostatnich 2000 lat postępował śladami „Kościoła na Pustyni” starożytnych Izraelitów pod przewodnictwem Mojżesza (Dz 7:38).  Z tej przyczyny większość wierzących nie jest zwycięzcami, jakimi wówczas byli Kaleb i Jozue.

Prawo i posłuszeństwo

Usprawiedliwienie otrzymujemy wyłącznie przez wiarę. Lecz gdy dana osoba została usprawiedliwiona, zbawiona, gdy narodzi się na nowo – niezależnie od tego, jak to nazwiesz – to wówczas Bóg zaczyna uczyć tą osobę posłuszeństwa. Nikt nie zostanie usprawiedliwiony przez prawo, tzn. przez posłuszeństwo prawu. Lecz również żaden wierzący nie zostanie uświęcony z pominięciem prawa. Prawdziwy uczestnik Święta Tygodni nie uznaje bezprawia, jest praworządny.

Gdy używam określenia „prawo”, mam na myśli wszystkie przykazania, które dał nam Bóg; zarówno to zapisane w Piśmie Świętym, jak i to objawione bezpośrednio przez Ducha Świętego. Wszystkie zalecenia Boga są prawem, gdyż Bóg oczekuje posłuszeństwa wszystkim Jego przykazaniom.

Izrael został „zbawiony”, czy też „usprawiedliwiony przez wiarę” w chwili opuszczenia Egiptu. To znaczy, że posłuchali oni wezwania i uwierzyli, że Bóg uwolni ich z niewoli i zaprowadzi do dziedzictwa, które im obiecał. Miało to miejsce na 50 dni przed nadaniem im prawa. Miało to na celu uświadomienie nam, że usprawiedliwienie jest niezależne od prawa i od uświęcenia. W liście do Rzymian 3:28 czytamy:

28 Sądzimy bowiem, że człowiek osiąga usprawiedliwienie przez wiarę, niezależnie od pełnienia nakazów Prawa.

Gdy Paweł ustalił już, że usprawiedliwienie jest nie poprzez prawo, to później zaczyna nas uczyć zasad uświęcenia i w liście do Rzymian 6:1,2 głosi:

1 Cóż więc powiemy? Czyż mamy trwać w grzechu, aby łaska bardziej się wzmogła? Żadną miarą! 2 Jeżeli umarliśmy dla grzechu, jakże możemy żyć w nim nadal?

Każdy, kto grzeszy, dopuszcza się bezprawia” mówi nam Jan w 1 liście Jana 3:4. Tłumacząc ten wers bardziej dosłownie uzyskamy frazę: „grzech to bezprawie”. Użyte w tym zdaniu greckie słowo to anomia i pochodzi ze słowa nomos – „prawo”.

Prawo definiuje dla nas to, co jest grzechem. Morderstwo jest grzechem, bo tak stanowi prawo (Wj 20:13). Cudzołóstwo jest grzechem, bo tak stanowi prawo w ks. Wyjścia 20:14. Kradzież jest grzechem, bo tak stanowi prawo w ks. Wyjścia 20:15.

W liście do Rzymian 3:20 apostoł Paweł mówi nam, że: „Przez Prawo bowiem jest tylko większa znajomość grzechu”. W liście do Rzymian 7:7 mówi ponadto:

7 Cóż więc powiemy? Czy Prawo jest grzechem? Żadną miarą! Ale jedynie przez Prawo zdobyłem znajomość grzechu. Nie wiedziałbym bowiem, co to jest pożądanie, gdyby Prawo nie mówiło: Nie pożądaj!

Podobnie dzieje się i we współczesnych społeczeństwach. Nasz rząd posiada przepisy prawa, które w jego rozumieniu definiują „grzech”. Gdyby nie istniały przepisy prawa przeciw morderstwu i kradzieży, to nawet najbardziej błyskotliwy sędzia nie mógłby skazać sprawców tych czynów. To dlatego ludzie posiadają systemy prawne. Określają one standardy, według których wszystkie sądy decydują o winie lub uniewinnieniu.

Tak samo jest w Królestwie Bożym. Standardem sposobu postępowania dla Chrześcijanina jest boże prawo. Złamanie jednego z Jego przykazań czyni nas grzesznikami. I wiemy, ze każdy człowiek złamał prawo, jak napisano w liście do Rzymian 3:19 i 23:

19 A wiemy, że wszystko, co mówi Prawo, mówi do tych, którzy podlegają Prawu. I stąd każde usta muszą zamilknąć i cały świat musi się uznać winnym wobec Boga… 23 wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej.

Jako że wszyscy ludzie zgrzeszyli, to nie istnieje nikt, kto mógłby być usprawiedliwiony przez prawo, gdyż prawo może jedynie wydać wyrok na winnego. Jednak Jezus zapłacił Swoją śmiercią za grzechy całego świata po to, abyśmy wszyscy zostali usprawiedliwieni. Prawo nie wnika w to, kto spłacił dług, ważne jest to, że dług został spłacony. Jezus wypełnił całkowicie wszystkie wymagania prawa i prawo nie ma już podstaw do tego, by żądać od nas zapłaty za nasze grzechy.

Niemniej jednak czyn Jezusa nie unieważnił prawa. Gdyby Jezus unieważnił prawo, to nie musiałby zapłacić określonej przez prawo kary. Po prostu uchyliłby prawo i jego wyroki. Jednak On tego nie zrobił, a apostoł Paweł w liście do Rzymian 3:31 to potwierdza:

31 Czy więc przez wiarę obalamy Prawo? Żadną miarą! Tylko Prawo właściwie ustawiamy.

W Ameryce i w każdym innym kraju ludzie ciągle zmieniają obowiązujące prawa. Niegdyś istniały przepisy zabraniające cudzołóstwa i homoseksualizmu. Te przepisy prawa zostały obecnie uchylone. Oznacza to, że nikt nie może być sądzony w instytucjach prawnych za tego rodzaju czyny. Inni chcą unieważnienia przepisów prawa na temat marihuany czy heroiny. Jeśli się im powiedzie, to nikt nie będzie mógł być sądzony również i za te rzeczy.

I podobnie jest z prawem Boga. Niektórzy Chrześcijanie uczą, że Bóg odłożył (zawiesił) Swoje prawo i to nie tylko część z jego przepisów lecz całe prawo. Gdyby tak było, to wszystkie ludzkie działania byłyby prawowite w oczach Boga. Nie byłoby czegoś takiego, jak grzech. Bóg nie miałby prawa sądzić żadnego człowieka lub narodu za nieposłuszeństwo, bo nie miałby podstaw prawnych do zdefiniowania grzechu czy nieposłuszeństwa. W liście do Rzymian 4:15 Paweł dodaje: „Gdzie zaś nie ma Prawa, tam nie ma i przestępstwa.”

Czy na świecie panuje grzech? Tylko, jeśli  nadal obowiązuje prawo. Czy Bóg będzie sądził świat w dniu Sądu Wielkiego Białego Tronu? Tylko pod tym warunkiem, że istnieje prawo, na podstawie którego będzie mógł sądzić grzechy.

To wszystko nie oznacza jednak, że prawo nie podlega zmianom. Przepisy prawa się zmieniają. Istnieją oczywiście prawa moralne, które pozostają niezmienne. Nie mniej jednak są też pewne formy prawne, które się zmieniły, zachodzą też zmiany w prawie administracyjnym oraz w przepisach dotyczących autorytetu (władzy).

Na przykład w Starym Testamencie Bóg wymagał, by ludzie składali ofiary świątyni. W Nowym Testamencie Jezus przyszedł na świat, by stać się ostateczną Ofiarą wszystkich czasów, która to ofiara nigdy nie miała być ponowiona. Dalej, w Starym Testamencie władza kapłańska była przyznana wyłącznie części rodu Lewitów, którzy byli potomkami Aarona, brata Mojżesza. Lecz w czasach Nowego Testamentu Jezus przyszedł na świat przez inny obrządek kapłański, zwany obrządkiem Melchizedeka (Hbr 5:6 : „Tyś jest kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka”); obrządek ten nie wymagał bycia potomkiem Aarona; wymagał za to bycia duchowym potomkiem Jezusa Chrystusa, odwiecznego Najwyższego Kapłana w tym Obrządku.

A więc tak, pewne elementy w porządku prawnym zmieniają się. Ale morderstwo nadal jest grzechem, kradzież nadal jest grzechem i cudzołóstwo także nadal jest grzechem. Bóg nie zmienił Swojej oceny tych kwestii moralnych, ani też ich nagle nie zalegalizował po tym, jak Jezus umarł na Krzyżu.

Pięćdziesiątnica i posłuszeństwo

List do Rzymian 10:17 mówi nam, że „wiara rodzi się z tego, co się słyszy”. W języku hebrajskim Starego Testamentu słowo shema może oznaczać „słyszeć” lub „słuchać się” (być posłusznym). Można je przetłumaczyć na te dwa sposoby i w każdym przypadku będzie to tłumaczenie poprawne. Innymi słowy biblijny koncept słuchania Boga nie może być odseparowany od posłuszeństwa temu, co się usłyszy. Jeżeli jakaś osoba twierdzi, że słyszała głos Boga, lecz nie jest Jego głosowi posłuszna, to tak naprawdę ta osoba wcale nie słyszała Boga. To właśnie miał na myśli apostoł Jakub, gdy napisał w swoim Liście Jk 2:17 i 24:

17 Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie… 24 Widzicie, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary.

Te zdania spowodowały zamieszanie w umyśle wielu ludzi, doszli oni nawet do wniosku, że apostoł Jakub zaprzecza naukom apostoła Pawła (przeczytaj Rz 3:28 do 4:5). Ale tak nie jest. Obaj apostołowie nauczają poprawnie. Paweł rozróżnił dla nas pojęcia usprawiedliwienia i  uświęcenia (tak, jak różni się cel Święta Paschy od celu Święta Tygodni - Pięćdziesiątnicy). Lecz Jakub również miał rację podkreślając związek pomiędzy wiarą a uczynkami – czyli słuchaniem i posłuszeństwem temu, co się słyszy.

Nauczanie Pawła informuje nas, że Święto Paschy i Święto Tygodni to dwa osobne obchody, które upamiętniają dwa różne wydarzenia. Izrael wyszedł z Egiptu przed otrzymaniem prawa pod Górą Synaj. Wynika z tego, że usprawiedliwienie uzyskuje się przez wiarę, niezależnie od posłuszeństwa prawu.

Nauka Jakuba mówi nam, że poprzez Święto Paschy Izrael otrzymał objawienie, że mieli zabić baranka i posmarować jego krwią ościeża i nadproża swoich domów. Samo wysłuchanie tych instrukcji nie wystarczyło. Musieli je potem wykonać, żeby uchronić swych pierworodnych synów od śmierci. W ten oto sposób posłuszeństwo jest rezultatem wiary, a bez posłuszeństwa nie ma prawdziwej wiary.

Jeżeli zostaliście usprawiedliwieni przez wiarę i wierzycie, że Jezus Chrystus umarł za wasze grzechy, po czym zmartwychwstał na wasze usprawiedliwienie, to rozpoczęliście wędrówkę do Ziemi Obiecanej. „Wyszliście z Egiptu”, z miejsca, w którym byliście niewolnikami grzechu. Jesteście teraz częścią „kongregacji” (Kościoła) tak samo, jak dawniej ci, którzy opuścili Egipt w dniu Paschy i stali się częścią Kościoła - kongregacji na pustyni (Dz 7:38).

To oznacza, że jesteście od teraz OBYWATELAMI Królestwa Bożego. Obywatele pod wodzą Mojżesza mieli pozwolenie wejścia na zewnętrzny dziedziniec przybytku Namiotu Spotkania.

Przybytek zbudowany przez Mojżesza składał się z trzech części: dziedzińca zewnętrznego, miejsca świętego (Namiotu Spotkania) i miejsca najświętszego (Arki Świadectwa). Gdy rozpatrujemy siebie samych jako świątynię (przybytek) Boga, to te trzy strefy przybytku odpowiadają naszemu ciału, umysłowi (duszy) i duchowi. Możemy również rozważać te trzy elementy w kategoriach naszej pozycji w Królestwie: Obywatela, Kapłana i ciała Najwyższego Kapłana (obecnie przynależymy do obrządku Melchizedeka a nie do obrządku Lewitów).

Gdy już opuściliście Egipt i staliście się obywatelami Królestwa, zostaliście uprawnieni do przybycia pod „Górę Synaj” i przeżycia Pięćdziesiątnicy - Święta Tygodni. Czasem nazywa się to „drugim dziełem łaski” w naszym życiu. Prawdziwym Zielonoświątkowcem jest ten, kto ma prawo wejścia do Miejsca Świętego w Przybytku. Do tego miejsca mieli prawo wstępu jedynie kapłani. Dlatego prawdziwy Zielonoświątkowiec jest kimś więcej, niż tylko OBYWATELEM, jest on również KAPŁANEM Królestwa.

Starotestamentowy wzorzec, będący podstawą tego twierdzenia, widoczny jest w fakcie, że ludzie z rodu Lewitów byli obywatelami Królestwa, asystującymi na zewnętrznym dziedzińcu przybytku. Jednakże potomkowie Aarona byli kapłanami z prawem wejścia do wnętrza przybytku, to jest: do Miejsca Świętego.

Pięćdziesiątnica jest świętem objawienia prawa. Upamiętnia ona dzień, w którym Bóg dał Izraelowi Dziesięć Przykazań na górze Synaj, co zostało opisane w księdze Wyjścia 20. W tamtym dniu Bóg przemówił, a ludzie słyszeli Jego głos. Księga Pwt 4:12 opisuje to słowami:

12 I przemówił do was Pan, Bóg wasz, spośród ognia. Dźwięk słów słyszeliście, ale poza głosem nie dostrzegliście postaci.

Izraelczycy byli zbyt przestraszeni by usłyszeć więcej niż jedynie Dziesięć Przykazań. Błagali Mojżesza by ten przekazał Bogu ich prośbę o zaprzestanie przemawiania do nich bezpośrednio (Wj 20:18-21). Chcieli oni, żeby to Mojżesz był pośrednikiem pomiędzy nimi a Bogiem, tzn. chcieli słuchać Boga za pośrednictwem ludzkiego przedstawiciela. List do Hebrajczyków 12:18, 19 nawiązuje do tego słowami:  

18 Nie przystąpiliście bowiem do dotykalnego i płonącego ognia, do mgły, do ciemności i burzy 19 ani też do grzmiących trąb i do takiego dźwięku słów, iż wszyscy, którzy go słyszeli, prosili, aby do nich nie mówił.

Tamtego dnia Izrael, odmawiając bezpośredniego słuchania głosu Boga, ustanowił straszny precedens. Chcieli człowieka, profesjonalnego kaznodziei, żeby to on słuchał głosu Boga i powtarzał im, co Bóg powiedział. Chcieli pośredniej relacji z Bogiem i Bóg spełnił ich życzenie.

Zamiast zapisać Swoje prawo w ludzkich sercach mocą Swojego głosu, Bóg dał im to prawo na kamiennych tablicach. Gdy ludzie pragnęli usłyszeć głos Boga, musieli odczytywać tablice, które nie miały w sobie życia. Nie rozumieli, że „wiara rodzi się z tego, co się słyszy” (Rz 10:17), że „Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu” (Hbr 11:6).

Z pewnością można otrzymać wiarę drogą odczytywania kamiennych tablic (lub też słowa pisanego, które nazywamy Biblią). Lecz może się to zdarzyć jedynie poprzez działanie Ducha Świętego. Nie możemy pominąć etapu bezpośredniego słuchania głosu Boga i mieć nadzieję na wzrost naszej wiary. Musimy uczyć się słuchania Boga i kiedy czytamy Słowo, i gdy słuchamy kaznodziei, i gdy obserwujemy znaki czasów. Czynniki zewnętrzne same w sobie nie zwiększą w nas wiary. Wiara wzrasta gdy widzimy Boga i słyszymy Jego glos w tych wszystkich zjawiskach zewnętrznych.

Bóg pragnie osobistej i bezpośredniej relacji z każdym z nas. To odróżnia nas od tych ludzi, którzy oddają cześć „nieznanemu bogu”. Boga nie zadowala przekazanie nam Pisma po to, byśmy się sami nauczyli, jak żyć pozostając z Nim w zgodzie. Bóg działa w nas przez Swego Ducha w każdym momencie dnia i gdybyśmy tylko uważnie słuchali, pokierowałby nami ten wewnętrzny cichy glos.

To właśnie jest Pięćdziesiątnica - Święto Tygodni. Niefortunnie się składa, że Izrael ustanowił dawno temu wzorzec (Wj 20), który zaprzeczał prawdziwemu celowi tego święta. Wysłuchali oni jedynie Dziesięciu Przykazań i widzimy, że nawet współcześnie ta część prawa jest dobrze znana w Kościele. Jednak pozostałą część prawa Izrael otrzymał już pośrednio, przez Mojżesza bo tylko on usłyszał je bezpośrednio, kiedy wszedł na górę Synaj (Wj 20:21).

Niefortunnie się składa, że we współczesnym Kościele ta część prawa pozostaje ukryta przed większością wiernych. Ludzie nie studiują prawa, bo nie jest ono dla nich objawieniem. Mają zasłonę na oczach, którą może zdjąć jedynie objawienie Ducha Świętego, bo tylko Duch ma moc ożywienia Pisma.

W Dziejach Apostolskich 2 zasłona została zdjęta z oczu 120 uczniów, którzy zgromadzili się w sali na piętrze pewnego domu. Przezwyciężyli oni skutki decyzji swoich przodków. Tych 120-u podjęło decyzję, że CHCĄ słuchać dalszych objawień od Boga. Nie wystarczyło im to, co usłyszeli w przeszłych czasach. Nie zadowolili się częściowym widzeniem i częściowym słyszeniem. Pragnęli, by Jezus uzdrowił ich częściową ślepotę tak, jak wcześniej uzdrowił On ślepca od urodzenia w 9 rozdziale ewangelii Jana.

Cuda i bezprawie

Większość Chrześcijan czytała Jezusowe „Kazanie na górze” więcej niż raz. Zapisane jest ono w ew. Mateusza 5 – 7. Przy końcu kazania Jezus mówi o poznaniu po „ich owocach” różnicy pomiędzy prawdziwymi i fałszywymi prorokami. Po czym w ew. Mateusza 7:21-23 mówi: 

21 Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. 22 Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" 23 Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości [bezprawia]!"

Słowo greckiego oryginału, przetłumaczone na „nieprawość” to anomia. Wersja Biblii króla Jakuba używa słowa „niegodziwość”, które może i jest technicznie poprawne, ale nie oddaje adekwatnie znaczenia i nie przekazuje ludziom koncepcji pogardy dla Bożego prawa. Inne tłumaczenia (NASB) używają poprawniejszego słowa: „bezprawie”.

W tych wersach Jezus mówił o ludziach wierzących, co więcej, o wierzących i czyniących cuda. Są to ludzie posiadający w pewnym stopniu Ducha Świętego bo, jak czytamy w 1 liście do Koryntian 12:3: „Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: «Panem jest Jezus»”. Jezus, w odróżnieniu od zwykłych ludzi, najwyraźniej nie był pod wrażeniem sprawianych przez takich ludzi cudów.

Cuda są dobre i z pewnością pomocne, nie są one jednak wyznacznikiem zwycięzcy. Jeśli więc nigdy nie dokonałeś cudu, niech cię to nie zniechęca w twoim wysiłku do pozostania zwycięzcą. Jan Chrzciciel również nie czynił cudów (J 10:41). To nie jest lekcja o czynieniu cudów, jest to lekcja o prostym posłuszeństwie pod przewodnictwem Ducha Świętego.

W ks. Liczb 20:11 Mojżesz uderzył w skałę i zdarzył się cud. Ze skały polała się woda dla Izraelitów. Jednak wcześniej Bóg nie kazał Mojżeszowi uderzyć w skałę. W wierszu 8 Bóg kazał mu przemówić do skały. Mojżesz nie posłuchał, choć powinien był być mądrzejszy i z tej przyczyny nie pozwolono mu wejść do Ziemi Obiecanej.

To dobry przykład na to, jak można czynić cuda w duchu nieposłuszeństwa Bogu. Jezus przewidział dzień, w którym wielu będzie mówiło: "Panie, Panie, czy… nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" Jezus nie kwestionował ich twierdzenia. Jednak to nie cuda  decydują o tym, kto jest, a kto nie jest zwycięzcą. Bóg jest bardziej zainteresowany posłuszeństwem niż cudami.

Chwasty i pszenica

W przypowieści Jezusa o chwastach w pszenicy użyl On ponownie greckiego słowa anomia w ew. Mateusza 13:41,42 mówiąc:

41 Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości [anomiabezprawia], 42 i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

Czy przestępca prawa będzie sądzony przez „ogień”? Tak, to właśnie powiedział Jezus, choć ja osobiście nie wierzę, że chodzi tu o dosłowny ogień i torturowani ludzi. Pełne studium na temat natury i czasu trwania tego „ognia” znajdziecie w mojej książce zatytułowanej: ”Wyroki boskiego prawa” (https://godskingdom.org/studies/books/the-judgments-of-the-divine-law). Wykazujemy w niej, że ten „ogień” to „płomienne prawo”, które Bóg dał Izraelowi (Pwt 33:2). Ogień reprezentuje wyroki boskiego prawa. Prawo to nigdy nie zawierało zapisów o torturach za jakikolwiek grzech. I tak na przykład „ognisty” wyrok dla złodzieja polegał na tym, że miał on zapłacić odszkodowanie (Wj 22:1-4).

Istnieją dwa rodzaje ludzi łamiących prawo: wierzący i niewierzący. Wszyscy oni będą sądzeni na podstawie zapisów boskiego prawa. Paweł mówi o wierzących w 1 liście do Koryntian 3:11-15:

11 Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. 12 I tak jak ktoś na tym fundamencie {Chrystusie} buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, 13 tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w OGNIU, który je wypróbuje, jakie jest.

Zwróć uwagę, że Paweł mówi o tych, którzy budują na Fundamencie, którym jest Jezus Chrystus. Jeżeli Chrystus stanowi już fundament w ich życiu, to są oni Chrześcijanami. To, co zrobią Chrześcijanie PO TYM jak przyjmą Chrystusa, jest opisane porównaniem do złota, srebra i drogocennych kamieni – jeśli postępowali w zgodzie i w duchu posłuszeństwa i wiary. Lecz jeśli budowali oni z drzewa, z trawy lub ze słomy, to symbolizuje to bezprawne uczynki ciała, które spłoną w ogniu Boga w dniu Pańskim.

14 Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę {nagrodę}; 15 ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień.

Wynika stąd jasno, że wierzący będą testowani w jakiś sposób przez ogień. Ich dzieła, uczynki będą osądzone miarą płomiennego bożego prawa. Wszystkie bezprawne dzieła zostaną pochłonięte przez ogień, bo są jak drzewo, trawa i słoma.

Wracając do przypowieści o chwastach i pszenicy w ew. Mateusza 13, Jezus mówi nam, że ci, którzy „praktykują bezprawie”, są chwastem, tzn.: są oni podobni do ludzi wierzących, lecz ich „owoce” są trujące, a nie pożywne. Do pewnego momentu chwast i pszenica są podobne do siebie. Dopiero w porze nadchodzących żniw różnica staje się dobrze widoczna bo pszenica, ciężka od ziaren, pochyla swoje kłosy jakby w pokorze. Chwasty produkują małe, lekkie i czasem trujące nasiona i pozostają wyprostowane na polu. To prawda, że poznamy je po ich owocach (nasionach).

Legalizm jest bezprawiem

Gdy mówimy, że Chrześcijanie powinni być praworządni, zawsze znajdą się tacy, którzy pomyślą, że oznacza to bycie legalistycznym. Skrybowie i faryzeusze byli legalistami i my nie radzimy postępować tak jak oni. W swojej skrupulatności, co do przestrzegania przepisów prawa tak naprawdę łamali je.

Wiele przykładów na takie postępowanie znajdziemy w ew. Mateusza 5. Zjawisko legalizmu występuje wówczas, gdy ktoś studiując przykazanie, które mówi „Nie będziesz zabijał” myśli, że nienawiść do własnego sąsiada jest w porządku (Mt 5:21,22). Legalizm to odczytanie prawa: „oko za oko” i naleganie na to, że odwet na tych, którzy nam zaszkodzili jest naszym świętym obowiązkiem (Mt 5:38-42). Legalizm to odczytanie przykazania: „Będziesz miłował bliźniego swego” i dodanie do niego ludzkiej tradycji: „i nienawidził swego wroga”. Nadmierny legalizm to zawężenie definicji „bliźniego” tak, by nie trzeba było miłować nie-Izraelitów.

To dlatego Jezus poprzedził wszystkie te przykłady stwierdzeniem, że nasza praworządność, sprawiedliwość powinna przerastać legalizm faryzeuszy (Mt 5:20: „Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.”). Innymi słowy musimy się bardziej niż oni postarać w kwestii interpretacji i stosowania przepisów prawa. Wiele ze stosowanych przez nich interpretacji niszczyło sens prawa.

W ewangelii Marka 7:7-9 i 13 Jezus powiedział im:

7 Ale [lud] czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. 8 Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, ». 9 I mówił do nich: «Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować….13 I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję, którąście sobie przekazali.»

Źle się składa, że ludzie interpretują i stosują przepisy prawa przez pryzmat swojego ludzkiego umysłu (psyche), zamiast pozwolić Duchowi Świętemu, by ich w tej kwestii poprowadził. Był to problem uczonych w Piśmie i faryzeuszy w dniach Jezusa, który w ew. Mateusza 23:27,28 powiedział:

27 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. 28 Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości [anomia-bezprawia].

Ten sam problem przetrwał do czasów współczesnych. Gdy ludzie postępują w taki sposób, stają się zbyt legalistyczni, dyskredytują prawo i powodują, że inni odrzucają je całkowicie. Robiąc tak nie są już w stanie żyć KAŻDYM słowem, które pochodzi z ust Bożych (Mt 4:4). Zwycięzca modli się o to, by rozpoznać różnicę między praworządnością a legalizmem i być świadkiem prawa jako odbicia natury Boga.

Legalista wypatruje luk prawnych po to, by usprawiedliwić swój grzech. Nie jest on zainteresowany czynieniem woli Boga, lecz chce immunitetu by grzeszyć bezkarnie. Prawo posiada luki w swoich zapisach, bo gdyby Bóg dal legislację do każdej możliwej czynności, to przepisom nie byłoby końca.

Przykładem może być legislacja Paschy. Przepisy mówiły, że każdy człowiek miał obchodzić to święto. Ale mówią one również, że ten kto był nieczysty, nie miał prawa świętować. Zdarzyło się, że pewien człowiek zmarł i jego syn pochował go (Lb 9). Dotkniecie martwego ciała oznaczało, że grzebiący stawali się nieczyści i nie mogli świętować Paschy. Poszli więc do Mojżesza z prośbą o poradę, jak postąpić w takiej sytuacji.

Mojżesz rozpoznał fakt, ze Bóg nie dał jeszcze przepisów na taką okoliczność, udał się więc do Boga po objawienie w tej sprawie. Bóg objawił mu, że ci, którzy nie mogli świętować Paschy w pierwszym miesiącu, mieli świętować tego samego dnia miesiąca drugiego.

To rozstrzygnięcie było wspaniałym objawieniem, bo pokazuje nam, że istnieje druga możliwość bycia usprawiedliwionym przez wiarę w moc krwi Baranka. Wielu ludzi gardzi ideą „drugiej szansy” nalegając, że człowiek może być usprawiedliwiony jedynie w obecnym życiu. Jednak prawo manifestuje serce Boga w tej kwestii. Jeśli ktoś jest „nieczysty” w tym wieku, to będzie miał drugą sposobność ( a nie „szansę”) by zostać usprawiedliwionym w wieku przyszłym. Ta idea opisana jest dokładniej w mojej większej książce pt. Jubileusz stworzenia oraz w krótszej broszurze pt. Gdyby Bóg mógł zbawić wszystkich – zrobiłby to? (https://godskingdom.org/studies/books/if-god-could-save-everyone-would-he/polish).

Legalista interpretuje Biblię według idoli swego serca, to jest: w zależności od swoich własnych pragnień i własnego poziomu zrozumienia, a nie według objawienia Ducha Świętego. Albo szuka luk prawnych dla usprawiedliwienia swojego grzechu, albo dodaje do prawa własne, ludzkie tradycje, które sprawiają, że prawo staje się w efekcie wielkim ciężarem dla ludzi.

Zwycięzcami są ci, którzy pragną poznać umysł Boga a nie forsować swoich własnych pragnień i poglądów. Szczerze pragną być posłuszni, a nie dyktować Bogu swoje życzenia.

Prowadzenie przez Ducha Świętego

Prowadzenie nas poprzez bezpośredni wpływ Ducha Świętego od zawsze było pragnieniem Boga. Zobrazowane to było w czasach Mojżesza przez słup ognia w nocy i obłok chmur w dzień, który prowadził Izrael przez pustynię. Jednak umysły ludzi są zbyt cielesne i trudno im usłyszeć głos Boga. Niektórzy mają buntownicze serca i nie chcą słuchać, z kolei w sercach innych mieszka wiele bałwanów, idoli, które zagłuszają boży głos.

Z tego powodu Bóg dał ludziom prawo na zewnętrznych tablicach (kamiennych, czy papierowych nie ma to tu znaczenia). Bóg preferuje zapisanie prawa prosto w naszych sercach mocą słowa wypowiedzianego, gdyż to uwewnętrznia słowo i czyni je częścią naszej natury. Jednak wydaje się, że niewielu ludzi zdolnych jest usłyszeć to żywe słowo i dlatego dostaliśmy słowo pisane. Ludzie studiują je swoim umysłem cielesnym lub umysłem duchowym z różnym skutkiem.

Duch Święty nie został nam dany, jako lepsza alternatywa prawa, ani jako jego substytut. Duch Święty został nam dany dla poznania umysłu Boga za każdym razem, gdy On przemawia. Każdy może przeczytać słowa zapisane w przeszłości, jednak umysł Boga może być nam objawiony wyłącznie poprzez bezpośrednie działanie Ducha Świętego. Mówiąc inaczej, Duch Święty jest interpretatorem prawa, jest Tym, który daje nam zrozumienie. O tym właśnie Jezus nauczał Swoich uczniów, a gdy opuścił ich cieleśnie, Duch Święty stał się Jego substytutem w sposób, jak napisano w ew. Jana 14:25, 26:

25 To wam powiedziałem przebywając wśród was. 26 A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem.

I tak Duch Święty nie jest substytutem prawa, jest On substytutem Jezusa. Zrozumienie tego faktu sprawi, że nie wpadniemy w pułapkę legalizmu albo bezprawia. Natomiast nauczymy się podążania za przewodnictwem Ducha Świętego, który nigdy nie powie nam, by złamać boże prawo. Duch może doprowadzić nas do złamania ludzkich tradycji lecz nie prawa, które zgodnie z intencją Boga miało być rozumiane w sposób właściwy od początku istnienia.

Ci, którym brakuje zrozumienia, nie raz twierdzili, iż Jezus często naruszał boskie prawo. Faryzeusze byli o tym przekonani i ukrzyżowali Go na podstawie oskarżenia o bluźnierstwo - podawanie się za Mesjasza. Nie mogli znaleźć na Niego innych oskarżeń. Poncjusz Piłat ogłosił Baranka Bożego bez skazy mówiąc: „ja nie znajduję w Nim żadnej winy” (J 9:4). Baranki paschalne miały być właśnie takie - bez skazy (Wj 12:5). Jezus wypełnił to prawo. Jak więc może ktoś mówić, że łamał On prawo? Gdyby był winny grzechu, nie zakwalifikowałby się do bycia Barankiem Bożym, ofiarowanym za nasze grzechy. A grzech to bezprawie (J 3:4).

Znaczenie posłuszeństwa

Większość Chrześcijan rozumie, że Bóg chce ich posłuszeństwa. Niektórzy nawet mylnie twierdzą, że posłuszeństwo jest warunkiem niezbędnym dla zbawienia (usprawiedliwienia) i to przekonanie kładzie się na nich ciężarem niekończących się prób bycia wystarczająco dobrym człowiekiem, by zasłużyć sobie na zbawienie. Ta postawa charakteryzuje tych, którzy nie rozumieją różnicy między świętem Paschy a Pięćdziesiątnicą. Pascha przynosi nam usprawiedliwienie przez wiarę niezależne od czynów (Rz. 3:28 - Sądzimy bowiem, że człowiek osiąga usprawiedliwienie przez wiarę, niezależnie od pełnienia nakazów Prawa.) Za to Pięćdziesiątnica prowadzi nas do posłuszeństwa, którego nie da się oddzielić od uczynków.

W czasie Pięćdziesiątnicy jesteśmy prowadzeni przez Ducha do czynienia codziennie tego wszystkiego, czego chce od nas Bóg. To właśnie jest prawdziwe znaczenie posłuszeństwa. Ma ono bezpośredni wpływ na wszystko, co robimy. Jeśli ktoś twierdzi, że jest pełen Ducha, lecz odmawia posłuszeństwa, to taka osoba nie jest prawdziwym Zielonoświątkowcem. 2 List do Koryntian 10:5 opisuje wojnę duchową, którą prowadzimy  w tym właśnie celu: 

…Udaremniamy ukryte knowania 5 i wszelką wyniosłość przeciwną poznaniu Boga i wszelki umysł poddajemy w posłuszeństwo Chrystusowi.

Apostoł Piotr potwierdza ten cel słowami (1 P. 1:14, 15):

14 [Bądźcie] jak posłuszne dzieci. Nie stosujcie się do waszych dawniejszych żądz, gdy byliście nieświadomi, 15 ale w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał,

Jako że większość ludzi rozumie, że posłuszeństwo jest cnotą, nie ma potrzeby zagłębiać się dalej w ten temat. Według mnie dużo większym problemem jest fakt, że ludzie oddzielają posłuszeństwo od prawa bożego. Nie jest tak, że Pięcioksiąg Mojżeszowy zawiera całe prawo. Prawem jest każde słowo Boga – tak zapisane, jak  i wypowiedziane do ludzi indywidualnie.

Cokolwiek Bóg zaleci ludziom do zrobienia, to staje się prawem z tego prostego powodu, że wymaga od człowieka posłuszeństwa. Jedynym czynnikiem weryfikującym i kwalifikującym do działania jest to, że każda osoba, gdy otrzyma przykazanie, musi jeszcze również poprosić w modlitwie o poznanie w tej sprawie zamysłu i woli Boga. Gdy próbujemy być posłuszni, lecz kierujemy się jedynie naszym cielesnym, doczesnym rozumieniem, to na pewno poniesiemy porażkę, niezależnie od naszych „dobrych intencji”.

Dwa Przymierza

Jednym z najistotniejszych kluczy do pozostania zwycięzcą jest zrozumienie różnicy pomiędzy Starym i Nowym Przymierzem. Pismo zawiera wiele przymierzy, jednak każde z nich jest wyrazem jednego lub drugiego; jednak nigdy ich obu jednocześnie.

Gdy dane przymierze wymaga woli i działania ludzi do jego zaistnienia, gdy wymaga ono przyrzeczenia lub obietnicy zrobienia czegoś ze strony ludzi, to jest ono częścią Starego Przymierza. Lecz gdy dane przymierze bazuje na obietnicy Boga, to jest ono częścią Nowego Przymierza.

Klasycznym przykładem Starego Przymierza jest zapis z ks. Wyjścia 19:5-8:

5 Teraz jeśli pilnie słuchać będziecie głosu mego i strzec mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich narodów, gdyż do Mnie należy cała ziemia…8 Wtedy cały lud jednogłośnie powiedział: «Uczynimy wszystko, co Pan nakazał». Mojżesz przekazał Panu słowa ludu.

To przymierze zawarte na Górze Horeb miało moc prawną pod warunkiem, że ludzie przestrzegali bożego prawa. Jednak ponieśli oni wówczas porażkę niemal natychmiast. Nie minęło wiele czasu, a już czcili złotego cielca (Wj 32:19). Tym pierwszym grzechem pogwałcili zawarte przymierze. Z tej też przyczyny Paweł powiedział, że ich własne uczynki nie dały im usprawiedliwienia.

I tak potrzebne stało się dla nich drugie przymierze - takie, które zachowałoby faktycznie moc prawną. Bóg zawarł z nimi to drugie przymierze czterdzieści lat później na równinie Moabu, tuż przed śmiercią Mojżesza. W Ks. Powtórzonego Prawa 28:69 czytamy:

69 To są słowa przymierza, które nakazał Pan zawrzeć Mojżeszowi z Izraelitami w kraju Moabu, oprócz przymierza, jakie zawarł z nimi na Horebie.

Natura tego drugiego przymierza widoczna jest jasno w wierszach 29:9-12:

9 Stoicie dzisiaj wszyscy przed obliczem Pana, Boga waszego…11 Weszliście z Panem, Bogiem swoim, w przymierze, które Pan, Bóg wasz, zawarł dziś z wami pod przysięgą, 12 aby was dzisiaj uczynić swoim ludem. On bowiem będzie dla was Bogiem, jak przyobiecał tobie i jak poprzysiągł przodkom waszym: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi.

To drugie przymierze było Nowym Przymierzem, mocą którego Jozue poprowadził lud Izraela do Ziemi Obiecanej. Opierało się ono na obietnicy Boga a nie na obietnicy ludzi. Ten kto składa przysięgę, przyrzeczenie, daje obietnicę jest odpowiedzialny za jej dotrzymanie. W tym oto drugim przymierzu Bóg zobowiązał Siebie Samego przysięgą, że ustanowi ich Swoim ludem i będzie ich Bogiem tak, jak obiecał ich przodkom: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi.

Wielu ludzi ma świadomość, że przymierze Boga z Abrahamem jest częścią Nowego Przymierza, że to „Nowe” Przymierze zostało ustanowione jeszcze przed „Starym” Przymierzem. Te dwa przymierza można opisać lepiej jako obietnicę Boga versus obietnicę człowieka. Stare Przymierze mogło być złamane, gdyż człowiek nie był w stanie dochować swojego, pełnego dobrych chęci, przyrzeczenia. Nowe Przymierze nie może być zerwane, ponieważ Bóg zawsze dotrzymuje Swojej przysięgi, przyrzeczenia, obietnicy i Swoich przymierzy.

Ew. Jana 1:12-13 mówi nam:

12 Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego - 13 którzy ani z krwi {rodu, ludzkiej genealogii}, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili {gennao, „zostali poczęci”}.

Jan mówi, że dzieci Boże są poczęte z woli Boga a nie z woli człowieka. Jest to inny sposób na wyrażenie tego, że nie stajemy się dziećmi Bożymi z własnej woli. Mówiąc innymi słowy, możemy stać się dziećmi Boga wyłącznie poprzez Nowe Przymierze, w którym Bóg spełnia Swoją obietnicę wobec nas. Nasza wola jest po prostu odpowiedzią na wolę Boga.

Jeśli mamy prawdziwą wiarę, to wyłącznie z tej przyczyny, że usłyszeliśmy Go przemawiającego do naszych serc jako że „wiara rodzi się z tego, co się słyszy” (Rz.10:17). Jeśli Bóg nie przemówi jako pierwszy, to my Go nie usłyszymy. On więc jest inicjatorem naszej wiary, a nasza wiara jest dowodem tego, że Bóg wypełnia w nas Swą obietnicę.

Wiara Abrahamowa

Paweł mówi nam, że prawdziwa Abrahamowa wiara czyni nas dziećmi Abrahama (Ga 3:7). Abrahamowa wiara opisana jest w liście do Rzymian 4:20, 21:

20 I nie okazał {Abraham } wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się wzmocnił w wierze. Oddał przez to chwałę Bogu 21 i był przekonany, że mocen jest On również wypełnić, co obiecał.

Tak więc Abrahamowa wiara to wiara w to, że Bóg ma moc spełnienia Swojej obietnicy. Taka jest wiara pochodząca z Nowego Przymierza. Przez kontrast, wiara Starotestamentowa to wiara w to, że Bóg pomoże nam wypełnić naszą własną obietnicę posłuszeństwa. Taka była wiara Izraelitów przy Górze Horeb. Wszyscy oni modlili się o to, by Bóg pomógł im dotrzymać ich Starotestamentowych przyrzeczeń, jednak jako że „wszyscy zgrzeszyli” (Rz 3:23), to to nie wystarczyło do zbawienia kogokolwiek. I Paweł mówi nam ponownie w liście do Galatów 3:18:

18 Bo gdyby dziedzictwo pochodziło z Prawa, tym samym nie mogłoby pochodzić z obietnicy. A tymczasem przez obietnicę Bóg okazał łaskę Abrahamowi.

„Prawo” w tym kontekście oznacza Prawo Starego Przymierza, to jest: przymierza bazującego na obietnicach, przyrzeczeniach, uczynkach ludzi, na ludzkiej dobrej woli. Bóg w rzeczy samej pomaga nam dotrzymać naszych przyrzeczeń, jednak problem polega na tym, że wszyscy grzeszymy od najmłodszych lat. Dlatego potrzebujemy lepszego przymierza, jak mówi nam list do Hebrajczyków.

Sednem sprawy jest to, że musimy przekierować naszą wiarę. Zamiast wierzyć w siebie samych (oczywiście z Bożą pomocą!) musimy uwierzyć w to, że Bóg ma moc dotrzymania Swojej obietnicy, i że nie potrzebuje On naszej pomocy, żeby ją spełnić. Gdyby potrzebował On naszej pomocy, to nie byłoby to wcale Nowe Przymierze lecz kolejna odmiana Starego.

Wiara zwycięzcy to wiara w Boga, a nie w siebie samego. Opiera się ona na Nowym, a nie na Starym Przymierzu – na obietnicy Bożej a nie na obietnicy ludzkiej.